Dowcipy..;)

...moze nie jest to makabryczny dowcip ale jakby muzyczny hehehe;

Matka marzyła o tym zeby córka grała na fortepianie.Zaprowadziłą ją na przesłuchania do znanego nauczyciela muzyki i pyta jakie są szanse na to, żeby podjął się uczenia jej córki.Nauczyciel odpowiada: Pani córka będzie grać na fortepianie jak Paganini, na to matka: ale Paganini nie grał na fortepianie. Nauczyciel: no właśnie, Pani córka też nie będzie.

Dobre

To teraz ja coś dorzucę - z gatunku moich ulubionych - "O Polaku, Rusku i Niemcu":

Polak, Rusek i Niemiec siedzą na ławce w parku, no i jak zwykle spotyka ich diabeł. Standardowa gadka: "Jutro macie przyjechać w to samo miejsce o tej samej porze jakimś pojazdem z waszego kraju" - mówi diabeł.
No i następnego dnia o tej samej godzinie zjawia się Polak Syrenką i Niemiec BMW. Ruska jeszcze nie ma, "pewnie gdzieś pije" - stwierdzają zebrani. Diabeł przechodzi do rzeczy: "Macie tak kopnąć swój pojazd, aby ten rozpadł się w drobny mak. Jeśli to zrobicie, dostaniecie milion dolców, jeśli nie, pójdziecie do piekła".
No i Polak uradowany pociągnął z buta, Syrenka rozpadła się na części pierwsze. Niemiec ma większy kłopot - chodzi wokół samochodu, chodzi, "jak by tu to kopnąć, by się rozpadło" - myśli. Nagle jednak zaczyna się głośno śmiać. "Z czego się cieszysz, przecież zaraz pójdziesz do piekła?" -pyta Polak. Na to Niemiec: "Tak, ale zobacz - Ruski czołgiem jedzie..."

ten kawał mnie rozbroił:

Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana... Laughing

Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu:
- Do piekła! Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie... Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła. Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła. Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka. Gdy przed Panem Bogiem stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
- Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
- A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?

Studenci pija wino na korytarzu, wtem nadchodzi prof. ksiadz...
- Co pijecie?!
- Wode prosze ksiedza....
- Wode? Pokazcie...... Przeciez to WINO!
- Cud! Cud! Ksizdz zamienil wode w wino!

ciekawe co za studenci..... Razz

P.S. pozdrawiamy z Poznania:)

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student. Wink

Aaa... znałam ten kawał w takiej trochę PRLowskiej wersji Wink

był milicjant, a nie policjant, i wtedy forma też była przez "wy" Smile

Dwaj studenci przychodzą na przystanek tramwajowy. Jeden z nich zauważa rozkład jazdy.
-Ej, co to? - pyta drugiego
-A nie wiem.
-To co, zakuwamy?
Laughing

Bóg postanowił sprawdzić, jak uczą się studenci. Wysłał więc św. Piotra na Ziemię, by obadał sytuację. Ten rozejrzał się po uczelniach i wrócił z raportem:

- UAM kuje, Ekonomiczna nic nie robi, a Polibuda imprezuje.

Po jakimś czasie Pan chciał sprawdzić, jak sytuacja się rozwinęła. Znów więc św. Piotr zszedł na Ziemię i powrócił z wynikami:

- UAM kuje, Ekonomiczna zaczyna się uczyć, a Polibuda imprezuje.

Nadszedł w końcu czas sesji. Św. Piotr zszedł trzeci raz na Ziemię i po raz trzeci zdał sprawozdanie:

- UAM kuje, Ekonomiczna się uczy, a Polibuda się modli.
- O! I oni zdadzą!